Polityka emigracyjna była przedmiotem rozmowy telefonicznej, jaką przeprowadził David Cameron z Ewą Kopacz. To kolejna odsłona zmagań premiera Wielkiej Brytanii w celu zmiany unijnego prawa o swobodnym przepływie osób.
Jak podano na stronie KPRM rozmowa odbyła się 27 listopada na prośbę strony brytyjskiej. Premier poinformowała szefa rządu Wielkiej Brytanii, że Polska nie zgodzi się na zmiany w unijnym prawie i będzie opowiadać się za pozostawieniem regulacji o przepływie osób w obecnym kształcie. Ewa Kopacz podkreśliła również jak ważną i pozytywną rolę odgrywa polska emigracja w brytyjskiej gospodarce.
List Camerona. Pomysły na emigrację
To kolejny próba Davida Camerona w drodze do zmiany warunków uczestnictwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Wcześniej, w liście skierowanym do swoich zwolenników, szef Partii Konserwatywnej nakreślił plan działania oraz wyjaśnił, czym się kieruje próbując zmienić przepisy o przyznawaniu zasiłków i swobodnym przepływie osób.
W liście, który lider Partii Konserwatywnej skierował do swego elektoratu, stara się podać przyczyny dla których należy zaostrzyć unijne prawo. Jego zdaniem, wynika to w dużej frustracji brytyjskiego społeczeństwa, któremu nie podoba się obecny system socjalny Wielkiej Brytanii, mimo że naród brytyjski, zawsze był i jest bardzo otwarty na osoby, które uczciwie pracują i wychowują tu swoje dzieci.
Wprowadzą deportację?
Zdaniem premiera, Wielka Brytania powinna wprowadzić zmiany w prawie o swobodnym przepływie osób i zaostrzyć przepisy dla przestępców. Wg jego opinii brytyjski rząd powinien starać się o zmiany ułatwiające deportację. Ma to zapobiegać ucieczce przestępców na Wyspy.
Zmiany mają objąć również imigrantów szukających pracy. Cameron proponuje by osoby chcące przyjechać na Wyspy, posiadały realną propozycję zatrudnienia. Zaś w przypadku pozostawania osoby bez pracy przez 6 miesięcy, Wielka Brytania miałaby prawo do wydania nakazu o opuszczeniu kraju.
Pomoc państwa dopiero po 4 latach obecności
Kolejne rozwiązania, które proponuje Cameron miałyby dotyczyć imigrantów, którzy pracują i starają się o zasiłki oraz mieszkania socjalne. Brytyjski premier postuluje, aby osoby te mogłyby się starać o pomoc państwa dopiero po upływie 4 lat.
Jak zapewnia lider Partii Konserwatywnej, wszystkie te postulaty będzie realizował jeśli w przyszłorocznych wyborach Brytyjczycy wybiorą go ponownie na szefa rządu. Cameron podkreśla, że w przypadku zwycięstwa, z pewnością będzie próbował renegocjować warunki uczestnictwa Wielkiej Brytanii w unijnych strukturach.
Wielka Brytania potrzebuje nowych obywateli
Rozmowa szefów rządów Polski i Wielkiej Brytanii zbiegła się z opinią Stephana Nickella, który pracuje w Urzędzie Odpowiedzialności Budżetowej. Były wykładowca ekonomii Uniwersytetu w Oxfordzie powiedział, że nagonka na emigrantów jest zupełnie nieuzasadniona, ponieważ Wielka Brytania jest słabo zurbanizowana i potrzebuje nowych mieszkań i domostw. Dodał również, że nie zgadza się z twierdzeniem jakoby Wyspy Brytyjskie były przeludnione. Stephan Nickell powiedział także, że jego zdaniem napływ emigracji nie wpływa znacząco na rozwój gospodarczy. Zauważył natomiast, że obywatele z innych państw obniżają stawki za pracę, co staje się obiektem niechęci Brytyjczyków do emigrantów.
Szef Komisji Europejskiej: Polacy to nie kryminaliści
Co ciekawe głos w debacie na temat polityki socjalnej w Unii Europejskiej zabrał również przewodniczący Komisji Europejskiej. Jean Claude – Junkcer w jednym z wywiadów powiedział, że „nie można przedstawiać wszystkich Polaków, Rumunów czy Bułgarów, którzy zgodnie z unijnymi przepisami szukają w Wielkiej Brytanii lepszego życia, jako kryminalistów”. Przypomniał jednocześnie szefowi brytyjskiego rządu, że kwestionowanie przepisów o przepływie osób, może obrócić się przeciwko Wielkiej Brytanii, ponieważ ktoś może jednocześnie zanegować przepisy o przepływie kapitału. Biorąc pod uwagę fakt, że Wielka Brytania stanowi centrum finansowe całej UE, mogłoby to mieć fatalne skutki dla Brytyjczyków.
Na te słowa bardzo szybko zareagował rzecznik Davida Camerona, który powiedział, że brytyjski rząd nie chce zakazać swobody przemieszczania się obywateli, tylko mieć wpływ na ilość emigrantów. Dodał, że szef Partii Konserwatywnej wielokrotnie podkreślał pozytywną rolę emigrantów w brytyjskiej gospodarce.
źródło: RMF FM, Gazeta.pl, foto: nigeriasstolengirls.com