Tysiące zdolnych dzieci w Anglii nie otrzymuje wystarczającej pomocy i motywacji w nauce. Szkoły w Anglii nie dbają o zdolnych uczniów – tak wygląda podsumowanie raportu Ofsted. Angielskie szkoły nie stawiają zbyt dużych wymagań uczniom. Zdolne dzieci traktowane są na równi z ich mniej zdolnymi rówieśnikami. Cały proceder zaobserwować można analizując wyniki GCSE. Według przeprowadzonych badań, dwie trzecie najzdolniejszych uczniów nie było w stanie uzyskać najwyższego wyniku z egzaminu.
Niski poziom edukacji w brytyjskich szkołach
Szkoły na terenie Anglii tłumaczą się zbyt wysokim poziomem egzaminów. Według Ofsted. obniżanie poprzeczki nie ma sensu bo rozleniwia i demotywuje uczniów. Bezstresowe wychowanie wraz z niskim poziomem edukacji w brytyjskich szkołach nie przyniosą zamierzonych rezultatów.
Nauczyciele nie wiedzą kto jest najzdolniejszym uczniem
W większości badanych szkól, nauczyciele nie wiedzą kto jest najzdolniejszym uczniem w ich klasie! Zdolni uczniowie w Angielskich szkołach nie otrzymują wystarczającej motywacji i wsparcia aby rozwijać swoje zdolności – wynika z przeprowadzonych badań. Najgorzej wypadają klasy najmłodsze. Od dzieci wymagane jest tylko minimum programowe. Zdolniejsi uczniowie nudzą się na lekcjach. Powoduje to, że w miarę upływu czasu nie wysilają się specjalnie i ograniczają do wykonywania podstawowych zadań. Dzieje się tak już na podstawowym poziomie.
Do pracy w wielu 16 lat
Obecny system powoduje, że młodzież kończy szkołę w wieku 16 lat i wybiera pracę zamiast kontynuacji nauki. Stereotypowy młody Anglik to taki, który po ukończeniu obowiązkowej nauki wybiera się do pracy gdzie spędzi resztę swojego życia. Bez ambicji na lepszą posadę i przyszłość. Zaspokojenie potrzeb materialnych kończy się w momencie kiedy tygodniowa pensja wystarcza na weekendowe zabawy. Poziom edukacji w Anglii ma wiele do życzenia i kwalifikuje się na niskich pozycjach w stosunku do poziomu szkól w Europie.
7 komentarzy
Czy jest wogóle jakaś ogólna prawda w tej sprawie? Ano nie
ma. Kto to jest to zdolne dziecko? Prosze o jakakolwiek wykładnię
zdolnego dziecka. Co by obecni nauczyciele zrobili z dzieckiem
które do 6go roku życia nie mówiło??? Einstein. Jakby postąpili
teraz nauczyciele i szkoły z takim Panem jak Michał Wiśniewski
(jakby nie patrzeć człowiek jakiegos swojego sukcesu) .Nauczyciele
i szkoła nie dbają o zdolne dzieci???? Odwróćmy więc sytuację –
szkoła i nauczyciele przenoszą zdolne w ich mniemaniu dzieci do
jednej takiej elitarnej klasy… Hellllo. Jaka by było reakcja
społeczeństwa? Więc przestańmy narzekać na to i tamto. Jak masz
zdolne w Twoim mniemanu dziecko – to zadbaj jako rodzic o to i
tamto. Nie czekaj na szkołę. Kiedyś miałem pretensję do mojego
brata że projektowane przez niego mieszkania są jakieś takie bez
duszy, szkieletowe i mało wesołe. Wytłumaczył mi tak: Wesołości
duszy i radości oraz innych walorów mieszkalnych mieszkanie nabiera
po wprowadzeniu się lokatora . To on jest odpowiedzialny za dusze
mieszkania. JA daję tylko osnowę. Więc jak mamy zdolne dzieci to my
– rodzice – dajmy im duszę. Walczmy o nie. Znajdujmy dodatkowe
zajęcia lub pogłębiajmy te które lubi. Co innego szkoły prywatne do
których jak dziecko potrafi przekonać dyrektora może być przyjęte.
I dostanie stupendium. Inna sprawa. Mój znajomy szkończył szkołę i
jest wykształconym hydraulikiem. Aby uzyskac stosowne uprawnienia
potwierdzające jego praktyczne umiejętności potrzebne jest zrobić
praktyki. NA praktyce miałby stawkę ok 2-3 funty na godzinę. Jednak
nie jest przekonany czy rzeczywiście chce być hydraulikiem. Wiec
poszedł do fabryki cietej sałaty i ma minimalną stawkę ok 7 funtów.
Jego sprawa. Jego wybór. Może rodzice by mu pomogli dając stosowne
kieszonkowe i motywując go aby poszedł na te praktyki i nabrał
rzeczywiście doświadczenia w zawodzie. Nie chciał. Bo musi sobie
kuić to i tamto a od rodziców brać nie będzie. Kochani moi szkoła
ma dać wykształcenie ogólne i pokazać mozliwości a jak dziecko chce
i jest zdolne to rodzice powinni o nie walczyć a nie czekać jak za
komuny – oni to za mnie zrobią. Komuna nie wróci. Szkoła nie bedie
przejmować roli rodzica. Nauczyciel może to i tamto zauważyć ale to
rodzice są od wspierania. Kiedyś to pamietam za komuny co chciał
rodzic nie było wazne. Ważne było aby nauczyciel znalazł sobie
pupilka który może i jest bardziej zdolny – wysłał go na olimpiadę.
Dostał wtedy nagrodę i wpis do księgi szkoły. Nauczyciel wtedy był
wazniejszy niż rodzic. Cóż z tego że dziecko z rodziny prawników
skoro pięknie recytowało wiersze o Leninie. Mimo woli rodziców –
poszło dziecko na rusycystykę i zostało pierwszym sekretazem
partii. Szkoła zadbała, nauczyciel zadbał. A jakby się okazało że
dziecko jest zainteresowane sprawami religijnymi i nauczyciel by to
zauważył. Skierowałby syna jedynego do seminarium. A rodzice by
chcieli żeby szewcem był – to co szkoła ma wybierać i selekcjonować
czy rodzice??? Kij ma dwa końce. Myślę jednak że prawda jest gdzieś
pośrodku.
Szkoła i rodzice wychowuje dzieci. W Anglii pracuje sie przez wiekszosc dnia wiec szkola jest bardzo wazna. Co do poziomu to faktycznie moje dziecko nudzi sie przez wiekszosc lekcji. Nauczyciele traktuja swoja prace tak jak sprzedawcy w tesco. Jesli szkola nie jest wazna to po co dzieci maja tam chodzic?
Panie Jacku……….obiektywny komentarz-takie lubie.
to komenatrz czlowieka, ktory nie ma pojecia o rozwoju dziecka. dziecko nie rozwija sie liniowo, ale skokowo. Przynajmniej wiekszosc dzieci. Czasem jest to bardziej zauwazalne czasem mniej. To znaczy ze czasem rozwoj zwalnia lub nawet sie zatrzymuje a czasem przyspiesza. Po to w Anglii dziela uczniow na grupy w klasie wlasnie wg tego jak dziecko sobie radzi. najmniej zdolni dostana najwiecej wsparcia a najbardziej zdolni najtrudniejsze zadania. jak dzieciak zacznie 'lapac’ material to 'przeskakuje’ to wyzszej grupy. Moja odpowiedz troche po czasie … Co to poziomu jednak jeszcze to polska szkola nie daje pewnosci siebie. Zdolni I inteligentni, wyksztalceni ludzi laduja na bezrobociu. Angileska szkola daje 'confidence’ ale poziomem jest nizsza. W dzisiejszym swiecie.. no coz moglibysmy sie klocic, co jest wazniejsze…czy dokladna wiedza czy pewnosc siebie I umiejetnosc 'sprzedania sie’ na rynku, na interview
Rodzice maja wielki wplyw i powinni pokierowac dziecko, ale jednak szkola tez gra swoja role, i nie oszukujmy sie, wszyscy niemal wiemy, ze poziom szkol angielskich jest duzo gorszy od polskich niestety…
Sa jeszcze grammar school, gdzie jest wysoki poziom, ale tez sa to b.drogie szkoly i nie kazdego na nie stac.
Rozmawiajac z wyksztalconymi Brytyjczykami na te tematy wiekszosc przyznaje, ze 20-30 lat temu mozna bylo uzyskac duzo lepsze wyksztalcenie w tym kraju, i nowe partie polityczne zmienily caly system, i wielu Anglikom jest wstyd za to jaki poziom reprezentuje tu obecna edukacja..
Jakis czas temu chciano wprowadzic wiecej teorii w szkolach angielskich i niestety wielu nauczycieli sie temu sprzeciwialo. Mysle,ze studia NIE przygotowuja tutaj nauczycieli dobrze do ich rol.
I w takiej sytuacji, zostaje rzeczywiscie jedynie wsparcie, motywacja i wybory dokonywane przez rodzicow, aby doksztalcac dziecko poza szkola..
szkoly grammar sa za darmo….
Kiedy chodziłem do szkoły (mam 50 lat) klasy były mniejsze nauczyciele skupieni na nauczaniu. Pan nauczyciel, czasami nazywany profesorem miał wielki autorytet. Wtedy również i dorośli mieli bardziej sprecyzowane autorytety. NA pewno rodzice teraz mogą znacznie więcej. Mogą miedzy innymi sami badać jakie uzdolnienia ma dziecko. Polecam osobiście książkęo tytule: „Twoje dziecko jest inteligentne, jak poznać i rozwijać jego umysł” Autor: Dawna Markowa i Anne Powell wydawnictwa Książka i Wiedza. Oryginalny tytuł „How your child is smart” Ta książka nie jest o tym, czy twoje dziecko jest inteligentne, ale o tym, że twoje dziecko jest inteligentne. Na tylnej okładce zawsze jest kilka słów o książce. Oto okilka z nich : ” Książka dla rodziców i dla nauczycieli, by mogli się przekonać, że nauka w szkole nie musi być utrapieniem i nudą. Jej autorki- doświadczone nauczycielki, konsultantki do spraw nauczania, terapeutki, a przede wszystkim matki – próbują zmienić głęboko zakorzenione fałszywe myślenie o zdolnościach dzieci i ich umiejetnościach uczenia się……. ” Nie twierdzę że jestem najmadrzejszy jednak jeli zalezy nam na lepszym kontakcie z dziećmi i ludżmi możemy byc tak łaskawi dla samych siebie i poczytać coś mądrego do snu.