W tym roku mija piąta rocznica założenia „Stodoły”. Z tej to właśnie okazji, chciałabym bardzo gorąco podziękować wszystkim tym, którzy kiedykolwiek byli, są i będą z nami, tym którzy nas wspierają i pomagają, oraz tym którzy dają nam możliwość do dalszej pracy i rozwijania się. Dziękuję za te pięć lat wspierania naszego zespołu i życzę aby w dalszym ciągu nasza współpraca przebiegała w tak ciepłej, miłej i rodzinnej atmosferze.
Kiedy w 2005 roku wyjeżdżałam z kraju, w ślad za innymi, którzy podobnie jak ja, pragnęli „stanąć na nogi”, nie przypuszczałam że ten kraj i akurat to miejsce stanie się moim domem, za którym tęsknić będę nawet podczas urlopu. Peterborough ma wiele wad, ale i mnóstwo zalet, a jedną z nich są niesamowici ludzie. Ludzie, którzy wchodzą w skład naszej Stodołowej rodziny.
Jak to się zaczęło? Sama się nad tym zastanawiam. Chyba po prostu z potrzeby. Dużą rolę odegrał tu ksiądz Piotr Redliński, poprzedni proboszcz polonijnej parafii. Praca w Polsce to tydzień od poniedziałku do piątku, no może do soboty. W Anglii również w niedziele, bo tu nie ma sentymentów, masz grafik pracy i nikogo nie interesuje, święto państwowe czy kościelne. To już twoja indywidualna sprawa. Ale jeśli jesteś katolikiem i chcesz pójść raz w tygodniu do kościoła, to dobrze mieć jakiś wybór (rano lub popołudniu). A tu po południu mszy nie było.
Polonia od wielu lat wynajmowała angielski kościół w St Peter & All Souls. Za co wszyscy jesteśmy wdzięczni. I to właśnie tam, dzięki uprzejmości tamtejszego Ks. Proboszcza X Davida, w 2007 roku w kwietniu ksiądz Piotr uruchomił msze wieczorne. Zwrócił się również ze specjalną prośbą o pomoc do tych którzy, chcą, grają lub śpiewają. Więc się zgłosiłam i obiecałam że „sprawę muzyczną postaram się rozkręcić”. I tak się stało. Pozostało tylko wymyślić jakaś chwytliwą nazwę dla naszego zespołu. Po niezbyt długich dywagacjach i walce na skojarzenia, powstała nazwa „Stodoła”. 15 kwietnia 2007 roku rozpoczęliśmy oficjalnie swoja działalność. I gramy do dziś.
A skład? Ze składem było różnie. Zmieniał się, jak zmienia się życie. A nasze związane było ściśle z falą migracji. Ludzie przychodzili i odchodzili, ale nigdy nie brakowało chętnych do muzykowania. Przez te wszystkie lata, było nas trochę. Postaram się nikogo nie ominąć i napisze alfabetycznie, tak wiec:
Adam D., Adam W., Aga D, Andrzej M., Andrzej Ł., Ania G.H., Ania K., Aśka W., Beata B., Ewa N., Ewa R., Iza W., Jadzia B., Janusz Z., Kasia H., Kaziu, Krzysiek R., Łukasz M., Maciek K., Magda L., Marcin B, Monika L., Natalia B., Paweł D., Rafał K., Robert B., Szymon B., Tadek F., Tomek S., Wiesiu N., Zbyszek M.
Obecnie jest nas wszystkich śpiewających i muzykujących około 10 osób.
A posłuchać nas możecie podczas każdej niedzielnej mszy o 19:15 i uroczystościach kościelnych.
Polecamy się szczególnie na śluby, jeśli ktoś chciałby ładną oprawę muzyczną.Joanna Wójcicka