Statyki wskazują, że bezrobocie w naszym regionie jest fikcyjne. Do takiego wniosku dojść można czytając artykuł opublikowany przez BBC. Okazuje się, że średnio mniej niż jedna osoba przypada na opublikowaną ofertę pracy. Pomimo setek osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych, aktywność w poszukiwaniu pracy jest na bardzo niskim poziomie. Przeprowadzone badania pokazały, że Cambridge jest jednym z 4 miast w Anglii, gdzie brakuje chętnych do pracy. Okazuje się również, że pomimo braku rąk do pracy płace w regionie spadły o 3.5%.
Pomimo tego, że wzrosła liczba ofert pracy, brakuje chętnych to wynagrodzenie nadal idzie w dół. Według raportu, najgorsza sytuacja jest jednak w takich miastach jak: Aberdeen, Winchester czy Guildford, gdzie pracodawcy nie mają żadnych zgłoszeń na publikowane oferty pracy.
Statystyka to diabelskie narzędzie. Wyliczenia dopasować można w dowolny sposób. Wprawny analityk wie jak wykazać wzrost przy realnym spadku. Przykładem może być Polska, która po otwarciu granic przez kraje UE, odnotowała spadek bezrobocia. W rzeczywistości, ludzie masowo wyjeżdżali z kraju. Mniej osób zgłaszało się do polskich urzędów pracy. Nie oznaczało to jednak, że tworzone są nowe miejsca pracy. Pomimo tego, rząd dumnie ogłosił, że bezrobocie w Polsce spada.
Czyżby ta sama osoba analizowała rynek pracy w Cambridgeshire?
